Przyjrzyjmy się dzisiaj pracy pt. Alcohol use and burden for 195 countries and territories, 1990–2016: a systematic analysis for the Global Burden of Disease Study 2016. Już w nazwie widać jak dużym zasobem danych posłużyli się badacze. Atrakcją związaną z publikowaniem podobnych danych jest zazwyczaj porównywanie różnych nacji między sobą. Zanim przekażę więc oszacowaną bezpieczną dawkę alkoholu, nie odmówię nam tej zabawy.

Ile piją Polacy i jak wypadamy na tle innych krajów?

Na wstępie zaznaczę, że do osób pijących w omawianej pracy zaliczono każdego, kto skosztował choć jednego napoju alkoholowego w ciągu ostatniego roku, a za 1 jednostkę przyjmuje się 10 g czystego etanolu.
Ilość pijących Polek znajduje się na poziomie 60,0-79,9%, a na każdą z nich przypada średnio 1,01-2,00 jednostek dziennie. Kontakt z alkoholem popularniejszy jest wśród Niemek, Francuzek, Brytyjek, Norweżek czy Słowaczek, a podobnie częsty wśród Białorusinek, Ukrainek, Litwinek, Czeszek czy Rosjanek. Polki wyróżniają się jednak mniejszym spożyciem alkoholu na głowę liczonego w jednostkach. Większość sąsiadek wypija bowiem średnio ponad 2 jednostki dziennie (za wyjątkiem Słowaczek i Rosjanek, które dotrzymują w zestawieniu towarzystwa naszym rodaczkom).
Polacy piją częściej i więcej od Polek – znajdują się w wyższym przedziale oznaczającym 80-100% populacji osób pijących, a na głowę przypada w ich przypadku 3,01-4,00 jednostek etanolu dziennie. Autor (znaczy się, ja) zaniża średnią i cieszy się z tego. Analogiczny odsetek nie-abstynentów prezentują (jak w przypadku kobiet) Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Norwegowie czy Słowacy, a mniejszy Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie i Litwini. Na wschód od polskiej granicy znacząco jednak wzrasta przeciętne spożycie alkoholu na głowę – w Rosji przekraczając 4 jednostki, a na Białorusi, Ukrainie czy Litwie 5 jednostek.

Najmniej alkoholu konsumuje się w świecie muzułmańskim – na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Natomiast w niektórych rejonach świata występują wyjątkowo duże różnice między płciami, np. w Nepalu pije jedynie 1,5% kobiet, a za to ponad 20% mężczyzn. Podobne dysproporcje zacierają się jednak w krajach wysoko rozwiniętych, np. w Szwecji pije 86% kobiet i 87% mężczyzn.

Zainteresowanych kolejnymi porównaniami zachęcam do przyjrzenia się kolorowym mapom i suplementowi numer 2 na stronie internetowej artykułu w The Lancet. Znajdziecie tam m. in. podział na kategorie wiekowe.

Szkodliwy wpływ alkoholu na zdrowie

Wśród czynników ryzyka przedwczesnej śmierci i niepełnosprawności etanol zajmuje niechlubne 7. miejsce ogółem, a 1. w grupie wiekowej 15-49 lat!

U osób poniżej 50. roku życia odpowiada za 8,9% (u mężczyzn) i 2,3% (u kobiet) utraconych lat życia w zdrowiu, wiążąc się w państwach uboższych z głównie z zachorowalnością na gruźlicę, a w bogatszych z zaburzeniami związanymi z używaniem alkoholu (ang. alcohol use disorders), wypadkami drogowymi oraz samookaleczaniem. Powyżej 50. roku życia za szkody zdrowotne wiązane z etanolem odpowiadają w krajach wysoko rozwiniętych przede wszystkim nowotwory, a w nisko rozwiniętych gruźlica i choroby wątroby.

Alkohol może obciążać organizm poprzez ostre zatrucie, przewlekłą konsumpcję jak i uzależnienie. Badacze podkreślają jednak, że niemożliwe jest na podstawie dostępnych danych określenie wpływu poszczególnych wzorców picia na efekty zdrowotne. Posłużyli się więc prostszym do wyliczenia (już wymienionym przeze mnie) wskaźnikiem jednostek czystego etanolu konsumowanych codziennie. Celem wyliczenia optymalnego spożycia alkoholu przeanalizowali ryzyko związane z ponad 20 wynikami zdrowotnymi – pozwolę je sobie wymienić w tym miejscu – migotaniem przedsionków, rakiem piersi, marskością wątroby, rakiem jelita grubego, cukrzycą, padaczką, rakiem przełyku, udarem krwotocznym oraz niedokrwiennym, nadciśnieniową chorobą serca, niedokrwienną chorobą serca, rakiem krtani, nowotworami jamy ustnej, rakiem wątroby, nowotworami gardła i nosogardła, infekcjami dolnych dróg oddechowych, gruźlicą, zapaleniem trzustki, przemocą międzyludzką, samookaleczaniem, niezamierzonymi wypadkami (komunikacyjnymi i niezwiązanymi z transportem), zaburzeniami związanymi z używaniem alkoholu. Jak łatwo się domyślić zwykle im więcej, tym gorzej, ale są wyjątki.

Krzywa w kształcie litery „J”, czyli korzyści płynące z (rozsądnego) zaglądania do kieliszka

U osób pijących 1 jednostkę czystego etanolu (u mężczyzn niemal do 3 jednostek) ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca jest mniejsze niż u spożywających mniej bądź więcej etanolu. Na wykresie porównującym ryzyko do ilości konsumowanego alkoholu tworzy się zagłębienie, stąd mówimy o krzywej w kształcie litery „J”. Podobnie ma się rzecz, ale tylko w przypadku kobiet, względem cukrzycy i udaru niedokrwiennego. U mężczyzn w tych przypadkach widać jedynie statystycznie nieistotny trend w tym kierunku.
Wobec tego w społeczeństwie, gdzie choroba niedokrwienna serca wraz z cukrzycą prowadziłyby do zgonu ponad 60% osób, teoretycznie można by pokusić się o próbę zalecenia pewnej minimalnej dziennej podaży alkoholu.
Na to zagadnienie można również spojrzeć z innej strony. Jak zauważył prof. Artur Mamcarz podczas tegorocznej III edycji Podhalańskich Dialogów Medycznych, w których miałem w przyjemność uczestniczyć, musielibyśmy dysponować wiedzą, którzy pacjenci mają podwyższone ryzyko onkologiczne i wyłączyć ich z zalecanego dziennego spożycia. Tak dokładnych informacji obecnie jednak nie posiadamy.

Optymalna dawka

Autorzy Alcohol use and burden for 195 countries and territories, 1990–2016: a systematic analysis for the Global Burden of Disease Study 2016 dysponując szerokim wachlarzem danych pokusili się więc o wyliczenie najbezpieczniejszego dziennego spożycia etanolu. Wynosi ono, jak podkreślają, okrągłe 0. Czujecie się zmartwieni? To spieszę z pocieszeniem. Skrupulatnie wczytując się w pracę należy zaznaczyć, że mówimy tak naprawdę o przedziale 0-0,8 jednostki/dzień, czyli do 8 g etanolu dziennie. Dla jasności 1 jednostka zawarta jest w: 250 ml piwa (5%) = 100 ml wina (12%) = 30 ml wódki (40%). Dzienny zdrowy limit nie pozwoli więc na lampkę wina codziennie, ale już co drugi dzień wydaje się akceptowalna – co nie znaczy, że rekomendowana. Nic nie stoi na przeszkodzie abstynencji.

 

Piśmiennictwo:

GBD 2016 Alcohol Collaborators. Alcohol use and burden for 195 countries and territories, 1990-2016: a systematic analysis for the Global Burden of Disease Study 2016. Lancet (London, England), 392(10152), 1015–1035. https://doi.org/10.1016/S0140-6736(18)31310-2

 

O autorze:
Piotr Długołęcki – Redaktor Naczelny Bloga PTMSŻ, lekarz stażysta, od 2017 roku związany ze Studenckim Kołem Naukowym Medycyny Stylu Życia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wśród osiągniętych sukcesów wymienia wystąpienie z pracą naukową Koła na I Kongresie European Lifestyle Medicine Organization w Genewie (oraz czynny udział w kilku innych konferencjach), jak i zmiany we własnej diecie, w tym pyszną, autorską owsiankę (w myśl zasady, że zmiany trzeba zaczynać od siebie). Liczy, że prozdrowotne nawyki pomogą mu cieszyć się aktywnym życiem do późnej starości.